2010-11-04
Nie wiadomo, dlaczego p. Redaktor jest tak nieprzychylnie nastawiony do japońskiej potrawy „suszi”, zrobionej, wg. niego, z odpadkĂłw rybnych, czy też przysmakĂłw francuskich, jakimi są udka żabie czy ślimaki. Potrawy te w najmniejszym stopniu nie zagrażają spożyciu gęsiny w Polsce. Nawiasem mĂłwiąc, tylko część polskich ślimakĂłw, eksportowanych do Francji, to poczciwe winniczki. Oby zapowiadane spoty antenowe ( 50-80 emisji ), były promocją gęsiny, a nie antyreklamą mięsa innych gatunkĂłw drobiu mięsnego. Oczywiście pozostałe fundusze też można przeznaczyć na obrzydzanie innych potraw mięsnych jak np. wołowiny, wieprzowiny czy jagnięciny (z wyjątkiem mięsa krĂłliczego), ale wĂłwczas w środowiskach branżowych może dojść do prawdziwej „jatki” . Branże te bowiem rĂłwnież będą prowadziły własne kampanie promocyjne.
Niedokładna i nieprecyzyjnie sformułowana jest też informacja, że Zakład Doświadczalny Państwowego Instytutu Badawczego w Kołudzie Wielkiej na Kujawach, opracował i opatentował genotyp polskiej gęsi, białej kołudzkiej, krĂłlującej w polskich fermach. W Kołudzie Wielkiej jest zakład Doświadczalny, należący od 60 lat do Instytutu Zootechniki, a genotypĂłw się w Polsce nie patentuje. Patent posiada marka handlowa „Gęś Biała Kołudzka”, ktĂłry przed laty, na wniosek jej właściciela tj. Instytutu Zootechniki – PIB, przyznano towarowym mieszańcom dwu rodĂłw gęsich, genetycznie doskonalonym w ZZD Kołuda Wielka.
Pana Redaktora R. Omachela nie interesuje natomiast zupełnie, ile w gęsiej tuszce, ważącej 4-5 kg, a 15 zł/kg jest mięsa, tłuszczu i kości. Nawet przyjmując za sprawdzony przez P.T. Redakcję Newsweeka fakt, że tłuszcz gęsi działa jak afrodyzjak, to po jego wytopieniu, z olbrzymiego „ptaszyska”, ktĂłry nie zmieścił się w redakcyjnej zamrażarce, pozostaje zaledwie 53.1 % mięśni, 24,6% skĂłry z tłuszczem podskĂłrnym i 22,3% kości. Tymczasem tzw. wydajność rzeźna kurcząt brojlerĂłw wynosi ok. 70%, przy cenie 7 zł/kg. Na rynku, jak wiadomo decyduje głĂłwnie cena i trudno się tu odwoływać do patriotyzmu czy kultu św. Marcina.
Pan Redaktor R. Omachel błędnie kojarzy Święto Dziękczynienia z innym świętem narodowym obchodzonym w USA 4 lipca, pisząc, że: „Autorzy kampanii „Gęsina na św. Marcina” wzorują się na amerykańskiej tradycji rodzinnych kolacji w niepodległościowe Święto Dziękczynienia w ostatni czwartek listopada z obowiązkowym indykiem na talerzu.”
Na zakończenie można tylko zauważyć, że w problemach gęsiny, Redaktor R. Omachel tak dalece się „szarogęsi”, że załączony na s. 51 portret Gęsi Kołudzkiej, można przyjąć za propozycję nowego godła Polski. Trudno natomiast uznać rycinę ze str. 52, za rysunek polskiej gęsi białej kołudzkiej – jest to sylwetka typowej gęsi francuskiej – emdeńskiej lub tuluskiej. Uwagi te jednak nie mają wpływu na smak gęsiny, nawet popijanej winem Beaujolais Nouveau, ktĂłrym to tak gardzi p. Redaktor, poświęcając mu jednak ponad połowę wierszĂłwki.
Copyright © 2017 Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w Poznaniu Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i realizacja zebu.pl