Informacje

Każdy sam zdecyduje o GMO.

Państwa Unii powinny same decydować, czy uprawiać u siebie żywność modyfikowaną genetycznie lub nie - uznał Parlament Europejski.

Dziś to Komisja Europejska decyduje, czy w Unii można uprawiać żywność modyfikowaną genetycznie (GMO).
Do tej pory KE zaakceptowała po jednym gatunku zmodyfikowanego genetycznie ziemniaka i kukurydzy. Jednak niektĂłre kraje (np. Polska, Francja, Niemcy) nie zgodziły się z decyzjami KE i cały czas zabraniają u siebie uprawy GMO. Do tej pory Bruksela wzywała takie państwa na dywanik i straszyła karami za nieprzestrzeganie unijnego prawa. Teraz to się ma zmienić.
Zgodnie z przyjętymi przez PE zmianami Komisja nadal będzie decydowała, czy modyfikowana genetycznie roślina może być uprawiana w Unii, ale każde państwo UE samo określi, czy wpuści daną roślinę na swoje terytorium. Jeśli jakiś kraj stwierdzi, że istnieją argumenty środowiskowe, zdrowotne albo społeczne przeciwko GMO, będzie miał prawo zakazać u siebie jego uprawy.

- Komisja Europejska trochę umywa ręce i mĂłwi: my jesteśmy za dopuszczeniem, ale jeśli kraje członkowskie chcą limitować, to proszę bardzo. Nie będziemy w tym przeszkadzać - tłumaczy europoseł Bogusław Sonik, wiceprzewodniczący komisji PE ds. bezpieczeństwa żywności. Teraz zmianami w dyrektywie zajmie się Rada UE.

Przyjęte wczoraj rozwiązanie jest korzystne dla Polski, ktĂłra już raz sądziła się z Komisją za zakaz GMO. - Stanowisko polskiego rządu od trzech lat jest takie samo: jesteśmy przeciwko uprawom roślin genetycznie modyfikowanych. Nasz sceptycyzm wobec GMO jest zgodny z oczekiwaniami społeczeństwa. Badania pokazują, że Polacy albo chcieliby zakazać GMO, albo przynajmniej mocno ograniczyć - mĂłwi Magdalena Sikorska, rzeczniczka Ministerstwa Środowiska.

Żywność modyfikowana genetycznie mocno dzieli całą Unię. Przeciwko jest 21 proc. Część krajĂłw, np. Hiszpania, zgadza się na GMO i chciałaby zwiększyć liczbę modyfikowanych roślin uprawianych w Unii. Inne państwa, np. Polska i Francja, w ogĂłle nie dopuszczają GMO na swoim terytorium. Podobny podział widać wśrĂłd opinii publicznej.
Lobby ekologĂłw chciałoby zakazać GMO. Z kolei dla wielu rolnikĂłw taki zakaz byłby katastrofą. Spora część paszy dla zwierząt jest wytwarzana z roślin genetycznie modyfikowanych. Dlatego wyrzucenie GMO oznaczałoby wyższe koszty produkcji. W sumie, co pokazują badania Eurobarometru, 53 proc. EuropejczykĂłw uważa, że GMO może być niebezpieczne. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w USA i Ameryce Południowej. W Stanach Zjednoczonych 93 proc. uprawianej soi i 86 proc. kukurydzy jest genetycznie modyfikowane.

ŹrĂłdło: na podst. Gazety Wyborczej - wyborcza.biz/Gospodarka, z dnia 6 lipca 2011 r.